Dwa lata temu Joaquin Phoenix nagle stwierdził, że rezygnuje z aktorstwa i zamierza zostać raperem. Aktor dotrzymał słowa i zniknął z ekranów kin. Gwiazdor Gladiatora konsekwentnie ośmieszał się, próbując sił na scenie. Z czasem media zamiast o nagrywaniu płyt zaczęły informować o uzależnieniu Phoenixa od alkoholu i narkotyków. Pojawiły się nawet spekulacje, że aktor cierpi na chorobę psychiczną. Potwierdzały to doniesienia o napadach szału przed koncertami. Ponoć Joaquin nawet raz udzielił wywiadu, będąc pod wpływem narkotyków.
Okazuje się, że przemiana z utalentowanego aktora w marnego muzyka była jedną wielką mistyfikacją. Phoenix odgrywał stworzoną przez samego siebie postać uzależnionego od używek, staczającego się na dno gwiazdora. Niedawno w wywiadzie Joaquin przyznał się do udawania i dodał, że inspiracją był dla niego program Big Brother. Chciał pokazać, że widzowie przejmują się wyreżyserowanymi wydarzeniami w reality-show.
Na dodatek aktor zamierzał ostatecznie pokazać, że ludzie wierzą we wszystko, co pokazują media. Przez cały dwa lata prowokację aktora nagrywał brat Bena Afflecka, Casey. Na podstawie zebranego materiału ma powstać pełnometrażowy film.