_
_
_**Od dziś jestem emerytem**_ - mówi muzyk, który skończył właśnie 60 lat. Postanowił załatwić wszystko oficjalnie. Jak zwierzył się Super Expressowi, pozbierał niezbędne dokumenty, wysłał je do ZUS-u i właśne otrzymał odpowiedź, że od października ma prawo pobierać emeryturę. W wysokości 570 złotych miesięczne.
Pracuję 36 lat, ale nie wszystkie ZUS mi zaliczył - tłumaczy Cugowski. Bo problem w tym, że w czasach PRL-u w zasadzie nie było zawodu muzyka. Nie mieliśmy etatów, dostawaliśmy jedynie umowy - zlecenie na koncert lub na trasę. Żeby uściślić - nie skarżę się i do nikogo nie mam pretensji. Taki jest system i tyle. Oczywiście, że nie będę z tego żył. Wciąż będę pracować, koncertować. Dam sobie radę. Ale mam kolegów, niegdyś znanych muzyków, którzy za cały majątek mają kawalerkę, jeden wzmacniacz i gitarę. To przykre.
Pudelek radzi - oszczędzajcie na starość. Emerytury będą już tylko gorsze.