W sobotę jako pierwsi pisaliśmy o chorobie Joanny Krupy. Modelka przeszła niedawno ciężkie zapalenie zatok, które stało się przyczyną powstania tzw. guza Potta. Okazało się, że schorzenie w Stanach Zjednoczonych leczone było nieskutecznie, a prawidłowo do sprawy zabrali się dopiero lekarze w Polsce, do których Joasia zwróciła się, kiedy przebywała w kraju podczas nagrywania _**Next Top Model**_ (zobacz: Krupa ma guza, czeka ją operacja!)
Zdrowie Krupy było realnie zagrożone. Gdyby nie szybka interwencja polskiego lekarza z kliniki na warszawskim Mokotowie, modelka mogłaby stracić wzrok lub nabawić się zapalenia opon mózgowych! Do tej pory przeszła już dwa zabiegi, ma za sobą również antybiotykoterapię.
Kiedy zgłosiłam się do laryngologa, od razu wiedziałam, że stało się coś poważnego. Nic nie powiedział, ale widziałam po jego twarzy, że nie jest najlepiej**. Od razu skierował mnie na pierwszy zabieg. Już czuję się lepiej**_ - mówi Joasia w rozmowie z Pudelkiem. _Dopiero gdy uznał, że groźba najgorszego minęła, powiedział mojej menedżerce, jaka choroba mnie dotkneła. Byłam w szoku!"
Martwiła się także mama Joanny: Nakrzyczała na mnie, że tak długo zwlekałam z pójściem do specjalisty. Denerwuje się, bo zawsze stawiałam prace na pierwszym miejscu**.**
Długa kuracja antybiotykowa oraz seria zabiegów oczyszcząjacych zatoki dała już pierwsze pozytywne rezultaty i modelka wraca powoli do pracy. Wzięła udział w kolejnej turze nagrań polskiej edycji Next Top Model.
_
_