"Ojciec roku", Krzysztof Latek chwali się w Super Expressie, że z pomocą sądu ustalił z Weroniką zasady opieki nad ich synkiem.
W końcu mogę być szczęśliwy - twierdzi. Za kilka dni wreszcie zobaczę swojego kochanego syna. Na okres trwania sprawy sąd wydał zgodę na to, żebym mógł widywać syna. Do tej pory nie mogłem. Teraz będzie to kilkanaście godzin w miesiącu. Może to niedużo, ale na początek i tak świetnie.
Latek od tygodni prowadzi w tabloidach kampanię medialną przeciwko matce swojego jedynego syna, Weronice Książkiewicz. Konsekwetnie oskarża ją o to, że zabrania mu kontaktów z synem i knuje z matką przeciwko niemu (zobacz: Będzie powtórka z Samusionek?).
_**Z Weroniką nie ma normalnej i racjonalnej rozmowy**_ - żali się Latek. Nie wiadomo, kiedy skończy się ta sprawa. Niestety, Borys jest za mały, abym mógł go zabrać do Warszawy, więc na razie będę go odwiedzać w Poznaniu. Nie wiem, co jest powodem, że nie mogę widywać Boryska. Wydaje mi się, że ona nadal czuje jakieś rozczarowanie na płaszczyźnie naszego związku. Jednak nie potrafi oddzielić tego od mojej opieki nad synem. To dwie różne rzeczy.
W przeciwieństwie do byłego partnera Weronika niechętnie wypowiada się na ten temat publicznie. Kilka tygodni temu dała jednak do zrozumienia, że sądzi, iż Latek wykorzystuje sytuację by wypromować się w mediach.