Iwona Węgrowska zasłynęła wyznaniem, że źle zaśpiewała, bo "ktoś dolał jej kwasu do napoju" (zobacz: Węgrowska: "KTOŚ MI DOLAŁ KWASU DO NAPOJU!"). Dziś zwierza się w tabloidzie, że ma depresję, leży w łóżku i wymiotuje:
Przez ostatnie tygodnie nic tylko wymiotowałam - żali się w Super Expressie. Powód? Ludzie jej nie lubią: Wszystko, co zrobię, jest krytykowane. Moje stroje, moje usta, moje włosy. Co to kogo obchodzi? Ta cała krytyka tak mnie stresuje, wpadłam w taką depresję, że nawet myślałam o rezygnacji z kariery. A przecież śpiewanie to całe moje życie. Ja to kocham, więc to by była najgorsza decyzja, jaką mogłabym podjąć.
Gdyby nie moja menedżerka i przyjaciółka Kasia to nie wiem, co bym zrobiła. To ona wyciągnęła mnie z łóżka i z depresji. Bo przez miesiąc w ogóle nie wychodziłam z łóżka - mówi Iwona. Prawie nic nie jadłam. Schudłam 5 kilo, a wszystko przez te nerwy.
Teraz, jak twierdzi, wyszła już na prostą: Skończyłam nową płytę. Jej premiera zapowiedziana jest na 18 października. Mam nadzieję, że tym razem ludzie skupią się na mojej muzyce.
No cóż, to zależy tylko od niej. Wizerunek Węgrowskiej, jej powiększające się usta oraz stroje, które wybiera na oficjalne gale były dotąd sporą konkurencją dla jej osiagnięć muzycznych. Zastanawia nas jedynie stwierdzenie, że przez ostatni miesiąć "tylko wymiotowała i nie wychodziła z łóżka". Dwa tygodnie temu pokazywaliśmy Wamzdjęcia wyjątkowo uśmiechniętej Iwony na oficjalnej imprezie.