Coraz więcej aktorek w Hollywood otwarcie przyznaje, że pęd za młodością zaczyna się wymykać spod kontroli. Do tej grupy dołączyły właśnie Susan Sarandon i Dana Delany. Obie aktorki opowiedziały się przeciwko botoksowi. Mają jednak ku temu inne powody.
Boję się botoksu. Jako aktorka muszę używać swojej twarz. Uważam jednak, że każda kobieta ma prawo robić, co chce ze swoim ciałem - powiedziała aktorka. Miałam to szczęście, że dorastałam w czasach, gdy wygląd aż tak się nie liczył. Zamiast wstrzykiwać sobie świństwa w ciało, braliśmy narkotyki, które otwierały nasze umysły na nowe doświadczenia. Chemikalia, które są dzisiaj sprzedawane, mnie przerażają.
Dana Delany, gwiazda serialu Gotowe na wszystko, również przekonuje, że korzystanie z dobrodziejstw kosmetologii nie jest najlepszym pomysłem. Sama stała się ich ofiarą.
Siedem lat temu nie miałam pojęcia, czym jest botoks – powiedziała w wywiadzie w magazynie Prevention. Mój dermatolog stwierdził, że powinnam go spróbować. Wstrzykując mi go w czoło trafił na nerw, który natychmiast obumarł. Mięśnie wokół mojego prawego oka zaczęły inaczej pracować, a oko nieco opadło. Nigdy nie pójdę pod nóż. Uczę się na swoich błędach. Podziwiam takie aktorki, jak Jamie Lee Curtis, Meryl Streep i Diane Keaton.