Reni Jusie wraz z mężem, Tomkiem Makowieckim, podjęli kontrowersyjną decyzję - nie zamierzają szczepić swojego synka. Według kalendarza szczepień Teofil, liczący sobie obecnie 9 miesięcy, powinien być już zaszczepiony przeciwko błonicy, tężcowi, krztuściowi czy wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Dziecko jednak ani razu nie pojawiło się w przychodni...
_**Poczekam aż syn wykształci naturalne systemy obronne**_ - wyjaśnia piosenkarka. Decyzję związaną ze szczepieniami podejmiemy, gdy nasz syn skończy rok.
Jusis boi się wpływu szkodliwych pierwiastków - związków rtęci, które zdaniem przeciwników obowiązkowych szczepień, znajdują się w szczepionkach. Jusis zapewnia, że synek znajduje się pod opieką zaufanej lekarki - pediatry. Piosenkarka na bieżąco komentuje zarzuty pod swoim adresem promując codziennie w Dzień Dobry TVN tzw. "ekologiczne rodzicielstwo".Przekonuje do używania orzechów zamiast proszku do prania i noszanie przez młodsze dzieci ubrań po starszych kolegach, zamiast kupowania nowych.
Czy z nie szczepieniem małego dziecka to na pewno dobry pomysł? Co o tym myślicie?