W audycji radiowej dla brytyjskiej stacji Sir Micheal Cain przyznał, że życzył śmierci swojemu powoli umierającemu na raka ojcu. W wywiadzie aktor opowiedział, jak próbował zmusić lekarzy do podania Mauricowi Micklewhite zbyt dużej dawki środków znieczulających i nasennych. Ponieważ zdecydowanie odmówili gwiazdor zdecydował, że sam zrobi zastrzyk swojemu umierającemu w potwornej agonii 56 letniemu ojcu.
Mój ojciec miał raka wątroby i potwornie cierpiał. To trwało miesiącami. W końcu poprosiłem lekarzy, żeby podali mu zbyt wysoką dawkę środków nasennych i przeciwbólowych. Oczywiście od razu odmówili. Powiedzieli jednak, że mam przyjść po północy – opowiada Cain. _**W nocy osobiście skróciłem cierpienia mojego ojca.**_
Michael Cain nigdy nie opowiedział swojej matce, jak odszedł jej mąż. Dopiero po jej śmierci zdecydował się jawnie mówić o eutanazji. Obecnie gwiazdor należy do zagorzałych zwolenników skracania cierpień śmiertelnie chorym.