Nauczyciel aktorstwa, którego Edyta Herbuś zamierzała namówić na wspólne czołganie (zobacz: "Mam nadzieję, że ostro mnie przeczołga") jest pod wrażeniem jej "instynktownego" aktorstwa.
Po pierwsze chciałbym powiedzieć, ze ona ma niesamowite możliwości - oświadczył Bernard Hiller w rozmowie z Super Expressem. Nie mogę się wprost doczekać, by wkrótce z nią pracować. Edyta musi się tylko nauczyć amerykańskich technik aktorskich, które będzie stosować w amerykańskich filmach. W Polsce jest zupełnie inna technika pracy. Edyta bardzo poważnie podchodzi do lekcji aktorstwa. Jestem przekonany, że ma prawdziwe szanse w Hollywood. Wielu moich studentów osiąga tam sukces. W Edycie jest coś specjalnego.
Karolina Korwin-Piotrowska zapewne się z nim zgodzi. Niedawno nawet pokusiła się o zdefiniowanie tego "czegoś" (zobacz: "Wziął sobie niezłego lachonka!"). Określenie to niestety nie spodobało się Edycie.
Zaczęło się tu, w Polsce - wspomina Herbuś. Bernard komplementował swój zespół. Wybrał mnie i teraz jadę na jego warsztaty do Rzymu, potem do Londynu, a na koniec do Los Angeles - wylicza Herbuś. Wspólnie myślimy nad moim rozwojem.