Robert Pattinson i Kristen Stewart co prawda nie potwierdzili do tej pory oficjalnie swojego romansu, jednak po tym, jak paparazzi kilkukrotnie przyłapali ich w niedwuznacznej sytuacji, przestali przynajmniej tym doniesieniom zaprzeczać. Para, która poznała się na planie ekranizacji sagi Zmierzch, bardzo - a do tego całkiem skutecznie - unika mediów, jednak podobno myśli już o legalizacji związku. I to w dość nietypowy sposób.
Kristen wymyśliła sobie "ślub", którego udzieli im... szaman voodoo. Zakochany Rob ponoć przystał na to bez problemu.
Ona jest trochę mroczna, chciałaby więc, aby ceremonię poporowadził kapłan zajmujący się voodoo - mówi osoba z otoczenia aktorki. Między nimi są wzloty i upadki, ale widać, że darzą się mocnym uczuciem, niezależnie od tego, czy dzielą ich tysiące kilometrów. Przez długi czas musieli radzić sobie z presją, aby związku nie upubliczniać, ale co do jednego są zgodni: to poważna sprawa i dlatego nie mają żadnych oporów przed wyznaniem sobie miłości.
Co więcej, Pattinson i Stewart nie będą wymieniać obrączek, bo te na pewno wzbudziłyby szereg spekulacji i podejrzeń. Będą za to... tatuaże.
Chcą sobie zrobić pasujące tatuaże na biodrach. Będą to malutkie znaki symbolizujące spokój i harmonię, które będą im dawać siłę oraz wsparcie w trudnych dla nich momentach.
"Ceremonia" planowana jest już na grudzień... Zastanawiamy się, jak może wyglądać ślub w obrządku voodoo. Miejmy nadzieję, że pokażą nam zdjęcia.