Joanna Krupa wsławiła się niedawno stwierdzeniem, że chętnie pomoże przytyć Kasi Struss. Jej zdaniem jedna z naszych najlepszych modelek ma ogromny potencjał, jest jednak zbyt chuda i wygląda przez to niezdrowo (zobacz: Krupa o Struss: "Ona jest zbyt anorexic! POMOGĘ JEJ PRZYTYĆ!"). W polskiej edycji Top model. Zostań modelką również zastrzegała, że szuka dziewczyn o kobiecych figurach, w stylu modelek z lat 90-tych, takich jak Cindy Crawford czy Linda Evangelista. Jej zdaniem we wpółczesnym modelingu za dużo jest chorobliwie szczupłych dziewczyn. Ona sama nie uległa presji odchudzania się i to dlatego nie została gwiazdą wybiegów.
- Mam zbyt kobiece kształty na wybieg - argumentuje Krupa w wywiadzie dla Gali. Ale uwierz mi, że nie chcę być chodzącym wieszakiem! Na szczęście branża się zmienia. Chciałabym z siostrą założyć agencję dla modelek w rozmiarach 38+. Uważam, że moda na anorektyczki powoduje wiele złego, jej skutki bywają bardzo szkodliwe. Chcę pokazywać na wybiegu bardziej seksowne dziewczyny. Przecież nikt normalny nie wejdzie w ubrania Fendi! Ja nie znoszę chodzących patyków.
Jak każda kobieta, Joanna nie jest też wolna od kompleksów.
- Co najbardziej lubisz w swoim ciele?
- Biust. I nogi.
- A czego nie?
- Nie podobają mi się moje stopy. Mam za długie palce. Mój narzeczony mówi, że są jak łapki małpki.
Dalej mówi o swoim nieudanym związku. Jak twierdzi, spotykała się z "bogatym facetem, który traktował ją jak trofeum".
- Zanim poznałam Romaina byłam w fatalnym związku. To był niezwykle bogaty egoista! Traktował mnie jak swoje trofeum - opowiada. Czułam się jak ładny dodatek do jego luksusowego życia. Miałam wrażenie, że powinnam się pięknie uśmiechać i nie stwarzać problemów. Byłam jakby na pokaz. Zauroczenie robi z głową różne rzeczy, w końcu się otrząsnęłam, byłam pierwszą dziewczyną, która go zostawiła. Był w szoku.
Oprócz toksycznego związku z bogaczem, Krupa zaliczyła jeszcze jeden stopień wtajemniczenia do bycia prawdziwą gwiazdą za oceanem: wtopiła na nieruchomościach. Pytana o "błędy młodości", odpowiada:
Tak, błędem było to, że kupiłam przed kryzysem wiele nieruchomości w Stanach i teraz muszę się nimi zajmować. Nie mogę ich teraz sprzedać bez straty finansowej.