Zespół Kombiii postanowił się w końcu odegrać za afronty ze strony swojej byłej wokalistki. Agnieszka Chylińska nie ukrywa, że ma do muzyków, szczególnie do Grzegorza Skawińskiego, wielki żal, że cynicznie wykorzystali jej talent, nie dając w zamian żadnego psychicznego wsparcia. Nie dopilnowali nastoletniej gwiazdy, która nie radząc sobie z nagłą sławą, zaczęła
eksperymentować z niebezpiecznymi używkami.
Wprawdzie udało jej się wydobyć z tego o własnych siłach i ułożyć sobie życie, jednak żal pozostał. Oficjalnym powodem rozstania były oczywiście "różnice artystyczne". Prawda wygląda jednak znacznie bardziej dramatycznie. Doszło do tego, że Chylińska żądała od oganizatorów koncertów zapewnień, że zespół Kombii nie wystąpi tego samego dnia na tej samej scenie.
Skawiński nie zniósł tego zbyt dobrze. W wywiadzie dla Faktu nie może powstrzymać się od wbicia jej małej szpili.
Nie mamy teraz za dużo do powiedzenia na ten temat - mówi oględnie muzyk. O.N.A to był dobry zespół z fantastyczną wtedy wokalistką. Z naciskiem na wtedy... Było to naturalne, że nasze drogi kiedyś się rozejdą, Ona jest prawie o połowę od nas młodsza. Kiedyś krytykowała nas za granie pop, a teraz sama go gra. I paradoksalnie my teraz gramy ostrzej niż ona.
_**Skończyło się na tym, że gra nieostro i niesamodzielnie**_ - dodaje Waldemar Tkaczyk. Ale według niej tylko ona ma prawo do zmian.
Zgadzacie się z tym, że to ze strony Chylińskiej hipokryzja?