Wiecie co, jesteście żałośni z tymi swoimi zawistnymi komentarzami. Chcielibyście mieć 1/100 tego, co on. Zwykli frustraci, zapie przający codziennie do nudnej pracy, użerający się z bachorami i swoimi równie brzydkimi jak wy sami partnerami, o ile oczywiście w ogóle ich macie. obrzucacie błotem człowieka, który ciężką pracą doszedł do sukcesu. Bo zawsze łatwiej usiąść przed kompem i choć na chwilę zyskać przewagę, bo ktoś, pod kogo adresem wysyłane są te złośliwości nie wie o tym, a tym bardziej nie może na nie odpowiedzieć. Nie wiem, czy bardziej zazdroszczą mu faceci, którzy daliby wszystko, żeby być w połowie tak przystojnym, mieć taką pracę i tyle sukcesów co on, czy kobiety, bo wiedzą, że taki facet nigdy na nie nie spojrzy. Można wytykać mu błędy, ale jest TYLKO CZŁOWIEKIEM, każdy podejmuje lepsze i gorsze decyzje, ale nie wam to oceniać. Mnóstwo ludzi zdradza, o ile pamiętam, to co trzecie małżeństwo w Polsce kończy się rozwodem, w Warszawie co drugie. To oznacza, że przynajmniej jedna trzecia z was tu piszących to na sto procent hipokryci. Osobę publiczną łatwiej jest oceniać, bo się jej nie zna, a media podsuwają rozmaite idiotyczne historie, żeby pokierować opiniami ludzi, a wy, jak małe dzieci, dajecie się na to nabrać. Artur włożył mnóstwo wysiłku w to, żeby być dobrym bramkarzem, a większość z was nie ma zapewne nawet studiów, patrząc po poziomie wypowiedzi. On, w przeciwieństwie do was, siedzących całe życie na d***e, podjął ryzyko, oddał się swojej pasji i choć zapewne kosztowało go to wiele wyrzeczeń - znalezienie się daleko od przyjaciół, irytujące zainteresowanie mediów, wysiłek włożony w treningi, ogromna presja związana ze świadomością, że oglądają go miliony ludzi, a do tego narażenie na waszą bezpodstawną, wynikającą z zawiści krytykę, to podołał temu i osiągnął wielki sukces. Sława, pieniądze, zaineresowanie ze strony kobiet i mnóstwo satysfakcji to jego nagroda za ciężką pracę, ale wy tego nie rozumiecie, bo oczywiście łatwiej jest kogoś oczernić i wytykać mu, ile zarabia, zamiast postarać się samemu o wyższą pensję. Jesteście wyjątkowo żałośni, a ja wiem, że będziecie raczej dalej wypsywać głupoty na pudelku zamiast się dokształcać czy znaleźć sobie fajne hobby, ale chociaż nie jestem wielką fanką Artura, to coś się we mnie gotuje, jak jego własni rodacy go objeżdżają, zamiast być dumnymi, że mogą nazwać 'swoim' kogoś tak utalentowanego. Spójrzcie prawdzie w oczy looserzy, nie przeszkadza wam ani to, że zostawił żonę i dziecko, ani to, czy ma jakiekolwiek używki, WAM PRZESZKADZA, ŻE KTOŚ ROBI TO, CO KOCHA I MA Z TEGO PIENIĄDZE! Ja osobiście życzę panu Borucowi wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że nie będzie siedzieć na ławce, bo zdecydowanie zasługuje, żeby grać.