Po diagnozie lekarskiej Nergala Doda na własnej skórze testuje prawdziwość powiedzenia, że "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Przyznaje, że wielu ją zawiodło. Udowodnili, że byli z nią tylko "dla lansu", a tak naprawdę nie obchodzą ich jej prawdziwe problemy. Najbardziej i po imieniu dostaje się jej byłemu mężowi, Radkowi Majdanowi, który podobno tak bardzo ją kochał, a teraz nie zdobył się nawet na jeden telefon. Więcej - nie zdobył się na niego nawet, gdy to ona leżała w szpitalu!
Co powiecie o takim mężu? Wyobrażacie sobie - nie odwiedzić w szpitalu osoby, z którą spędziliście tyle lat?
Takie sytuacje obnażają prawdziwe intencje - mówi Doda tygodnikowi Gwiazdy. I przyjacioł i znajomych. Od razu czarno na białym widać, kto jest przy tobie, bo chce się przylansować. Jestem w szoku.
Jestem osobą, która w obliczu choroby zadzwoniłaby do byłego męża i powiedziała: "Słuchaj, stary, nie lubię cię, ale jest problem, więc dzwoń jakby coś." Mój były mąż absolutnie nie zadzwonił. Zresztą wcale mnie to nie dziwi. Nie był w szpitalu nawet po mojej operacji kręgosłupa, więc wcale tego nie oczekiwałam.
Jak twierdzi Doda, często zwykli znajomi albo zupełnie obce osoby potrafią okazać więcej życzliwości niż "najbliżsi". Na szczęście są wyjątki: Mój menedżer Jareczek okazał się świetnym przyjacielem. Koledzy Nergala też wyszli z tego testu obronną ręką - wylicza. Nergal jest bardzo wzruszony postawą swoich przyjaciół, czego ja niestety nie mogę powiedzieć o niektórych swoich**.**
Te słowa mogą naprawdę zaszkodzić "ocieplonemu" wizerunkowi Radka. Co byście sobie o nim pomyśleli na jej miejscu?