Nikt chyba nie spodziewał się tego po Kate Moss. Jak donosi brytyjski Mirror, Brytyjka, która jest przyzwyczajona do błysków fleszy, wzięła w sierpniu potajemnie ślub ze swoim narzeczonym, Jamiem Hincem. Nie zamierzała o tym nikogo informować i wydawać oficjalnych oświadczeń. Dopiero mało dyskretni znajomi powiadomili o wszystkim media.
Ceremonia miała miejsce 7 sierpnia na Sycylii. Wśród gości znaleźli się jedynie najbliżsi przyjaciele i rodzina. Kate wybrała prostą białą sukienkę i do ołtarza szła boso.
Kate miała bardzo skomplikowane życie miłosne, ale w głębi serca jest romantyczką - mówi jej przyjaciółka. Planami nie dzieliła się z nikim, bo zależało jej, by media nie dowiedziały się o ceremonii. Nie chciała się dzielić z całym światem tak intymną chwilą. Jamie i ona chcieli się sobą nacieszyć i nie przejmować się paparazzi. Nigdy nie była osobą, której zależało na tradycyjnym ślubie, ale Jamie był przy niej, gdy go potrzebowała, więc doszła do wniosku, że jest to mężczyzna, z którym chce spędzić resztę życia.
Planowali ten dzień od wielu tygodni i bardzo się nim ekscytowali. Nie zależało im na niczym formalnym. Kilka minut po tym, jak wymienili się obrączkami, wyszli z kościoła i tańczyli pod drzewami. Byli niezwykle szczęśliwi.
Kate i Jamie zaczęli się spotykać w 2008 roku, kilka miesięcy po bardzo głośnym rozstaniu modelki z Petem Doherty. Gitarzysta grupy The Kills oświadczył jej się w styczniu na urlopie na jednej z karaibskich wysp. Miejmy nadzieję, że Moss się przy nim rzeczywiście ustatkuje.