Na gwiazdorzeniu Anny Muchy mieli się poznać ostatnio członkowie ekipy pracującej na planie nowego serialu TVN, Prosto w serce. Według ich relacji Muszka zna się dosłownie na wszystkim: od ubioru na oświetleniu kończąc. Nie wszystkim się to oczywiście podoba, ale pracownicy zmuszeni są znosić fochy ulubienicy dyrektora programowego stacji.
W wywiadzie dla Vivy stylistka i producentka _**Tańca z gwiazdami**_, Dorota Williams, potwierdza, że współpraca z Muchą nie należy do łatwych. Oczywiście nie używa obraźliwych sformułowań, ale wyraźnie daje do zrozumienia, że przygotowywanie kostiumów dla Muchy było jednym z największych wyzwań w ponad pięcioletniej historii programu.
W poniedziałek wymyślamy kostiumy, we wtorek dobieramy materiały, w środę - pierwsza przymiarka, w piątek - druga. Udaje się tylko dzięki utalentowanym, sprawnym krawcowym - opisuje system pracy nad kreacjami do Tzg Williams. I tak nie obywa się bez przygód. Kiedyś w piątek, więc po ostatniej przymiarce, około 23 dostaję SMS-a. Czytam i własnym oczom nie wierzę: Dorota, nie podoba mi się ta sukienka. Co proponujesz? Gdyby to była jedna z pierwszych edycji Tańca z gwiazdami, pewnie bym nie spała do rana. A tak, spokojnie przespałam noc, rano wysłałam SMS-a: Dzień dobry, spotykamy się za chwilę na planie w Ursusie. Mam nadzieję, że przeanalizujemy problem sukienki. Tylko, że po sobotniej próbie wszystko się podobało.
To była Anna Mucha, ale żadna z nas nie robi sprawy z tego incydentu. Chodziło o czerwoną, seksowną sukienkę z gołymi plecami. Dyskusje z nią trwały, oj trwały. Przyznawała się, że nie zna się na projektowaniu, ale miewała pomysły na siebie, nie zawsze zdając się na mnie.