Naprawdę bawi nas konflikt między Joanną Krupą a Weroniką Rosati. Obie publicznie deklarują swoją miłość do zwierząt oraz fakt, że popierają akcje obrońców ich praw. Zamiast połączyć siły i walczyć dla wspólnej sprawy, walczą ze sobą. Jedna nazwała drugą "suką bez serca", a ta żąda za to publicznych przeprosin i pieniędzy. Jeśli do takowych nie dojdzie, panie mają spotkać się w sądzie.
Rosati postanowiła pokazać, że nie obce są jej idee głoszone przez organizacje broniące praw zwierząt. Jej menedżerka, Małgorzata Matuszewska, zapowiedziała w jednej z gazet, że jej podopieczna za darmo przekaże swoje "sztuczne futro z Zary" jednej z instytucji walczącej o prawa zwierząt. To się nazywa "kryzysowy PR". Myślicie, że zakończy tę sprawę?
Jesteśmy ciekawi, czy Weronika zrezygnuje po tym wszystkim z chodzenia w futrach, nawet tych sztucznych. Jeżeli tak, okaże się, że Krupa jednak jakoś na nią wpłynęła.