Reni Jusis znalazła nowe powołanie. Co tydzień uświadamia widzów Dzień Dobry TVN w sprawach ekologii. Ostatnio zrobiła sporo zamieszania, gdy publicznie przyznała, że jeśli kiedykolwiek będzie szczepić swojego synka, 9-miesięcznego Teofila, to zrobi to dopiero, gdy ten skończy rok.
Ekologia to nie jest chwilowa moda, to nie jest jakiś trend, który przychodzi, a na jego miejsce będzie następny – mówiła Reni. Ważne jest to, jak żyjemy i taki ekoświat chcę pokazywać mojemu dziecku. Ekorodzicielstwo to jest powrót do korzeni. Takie przypomnienie, jak nasze babcie wychowywały dzieci. Nie jestem fanatyczką ekologii, tylko jej wielką entuzjastką i fanką. Tomek jest w to wszystko wciągnięty.
Jak dowiedział się tygodnik Takie jest życie, Reni zrezygnowała z używania jakichkolwiek chemikaliów. Zamiast proszku do prania używa specjalnych orzechów piorących. Zaprzestała również... używania mydła. Swojego synka kąpie w... mleku z piersi.
Mleko czyści ciało maleństwa tak samo jak mydło i co ważniejsze jest naturalne. I Reni nie musi się bać o żadne alergie - zdradza dziennikarzom jej znajoma.
Jak myślicie, czy to już lekka przesada? A może podziwiacie Jusis za "powrót do natury"?