Michał Wiśniewski i jego żona numer trzy, Anna twierdzą, że rozstali się w zgodzie, nie mają do siebie pretensji, a nawet, że wspierają się wzajemnie w nowych związkach. Świątczak odeszła do byłego już perkusisty Ich Troje, a Misiek związał się ze swoim "couchem", córką Apoloniusza Tajnera, Dominiką Tajner-Idzik. Miało obejść się bez scen i publicznego prania brudów. Niestety, wiele wskazuje na to, że jednak będzie jak zwykle...
Kilka dni temu na profilu Wiśniewskiego na Facebooku pojawiło się kilka niepokojących wspisów. Sugeruje w nich, że Świątczak powinna zrzec się jego nazwiska, i używać nazwiska swojego nowego faceta. Trzy napisane w rozgoryczonym tonie notki pojawiły się w przeciągu dosłownie paru minut. Oskarża też swoją byłą o to, że chce się na nim wypromować...
Ania Żeńca. Tak powinno się tytułować Anię Świątczak. Wtedy to będzie pełna konsekwencja swojej decyzji - pisze Michał. Ale najprawdopodobniej ani on - ani ona nie mają odwagi aby się tym chwalić. Wiśniewski jest wystarczający aby nie powiedzieć - nośny. Sorry, ale dla mnie to za ostro. Nazwisko jest siłą nośną. Dobrą czy złą. Wolałbym, aby nosiła nazwisko swojego Misia ale nie sądzę aby Miś przekonał ją do tego. I nie dlatego, że dzieci noszą moje nazwisko tylko wykradając komuś żonę powinien wziąć na siebie pełną odpowiedzialność za nowy związek.
W tym wypadku trzeba mu chyba przyznać trochę racji. Mógłby jednak powiedzieć to trochę delikatniej. Myślicie, że szykuje się kolejna medialna wojna o nazwisko. Weronika Pazura też dość długo się broniła.