Wczoraj po południu pod budynek Kliniki Hematologii Szpitala Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku podjechał samochód z rodzicami i bratem Adama Darskiego. Weszli do szpitala, a po chwili zaczęli wynosić z niego rzeczy Nergala. Jak donosi Fakt, oprócz gitary, klimatyzatora i innych przedmiotów było także łóżko polowe, na którym prawdopodobnie sypiała Doda.
Godzinę później, około godziny 16-tej szpital opuścił także sam Nergal i udał się w kierunku swojego gdańskiego mieszkania. Wyglądało to tak, jakby został wypisany ze szpitala tym razem na dobre, a nie - jak dotąd - na krótką przepustkę. Doda niestety nie mogła uczestniczyć w chwili, na którą czekała od sierpnia. W tym samym czasie miała bowiem próby przed sobotnim koncertem z okazji 40-lecia Dwójki.
Miejmy nadzieję, że to już szczęśliwy finał tej historii.