Muzyk de Mono nadal ma żal do pozostałych członków zespołu, szczególnie do Marka Kościkiewicza. Trudno mu się dziwić. Chodzi o prawa do piosenek, które warte są naprawdę sporo. Najwyraźniej Krzywemu ciężko o tym nie wspominać, bo w najnowszym wywiadzie dla Faktu także nie oparł się pokusie poskarżenia się na swój los.
Nie wiem, czy jest taka potrzeba - mówi, zapytany, czy kiedykolwiek jeszcze wszyscy członkowie zespołu będą w stanie zebrać się na jednej scenie. Ja w każdym razie nie jej nie czuję. Po tym, co usłyszałem na swój temat... cóż, gdybym to ja wypowiadał te słowa to na pewno też bym nie chciał. Oczywiście wszystko jest możliwe i nigdy nie mówię nigdy, ale to wciąż jest świeża sprawa i głębokie rany. Skończyła się przyjaźń, a coś, co wydawało się być prawdziwe, okazało się fałszywe. To boli najbardziej.
Teraz chyba powinien się wypowiedzieć Kościkiewicz. W końcu chodzi o milion złotych rocznie... Zobacz: Muzycy De Mono kłócą się o prawa do piosenek!