Chociaż do tej pory nie byli wielbicielami kotów, Agnieszka Popielewicz i Marcin Mroczek kupili małego persa, odwiedzając wystawę kotów rasowych.
Był uroczy! Zrobiłam "kocie oczy" do Marcina i wyszliśmy z Tinkiem pod kurtką - opowiada Popielewicz Życiu na Gorąco. Ponieważ kot jest mały, zabierają go ze sobą wszędzie.
Tinek jest jeszcze za mały, żeby zostawić go samego w domu, mógłby nieźle narozrabiać - tłumaczy dumna Agnieszka. Zapytana, czy teraz, po kocie, nie czas na dziecko, odpowiada:
Broń Boże! Oboje jesteśmy jeszcze bardzo młodzi i mamy przed sobą dużo rzeczy do zrobienia.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.