Po zabójstwie Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS Janusza Wojciechowskiego, partia ta podniosła propozycję, aby zacząć monitorować internet. Miałoby to zapobiec wirtualnym atakom na członków Prawa i Sprawiedliwości. Prezes Jarosław Kaczyński w swoim wystąpieniu nawoływał również do "zkliwidowania" _**Szkła kontaktowego**_. Nazwał program Tomasza Sianeckiego i Grzegorza Miecugowa "wulgarnym i obrzydliwym". Gdy dziennikarze zwrócili Kaczyńskiemu uwagę na to, że do programu dzwonią widzowie i to oni się tam wypowiadają, odpowiedział: _**Dlatego tych widzów należy eliminować**_...
Do tych wypowiedzi dość ostro odniósł się jeden z autorów Szkła Kontaktowego, Grzegorz Miecugow. W rozmowie z Wp.pl doradził Kaczyńskiemu, aby... zmienił leki.
Życzę prezesowi zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Jeśli odstawił lekarstwa, to niech do nich wróci, a jeśli nie odstawił, to niech pomyśli nad ich zmianą. Tylko tyle mogę powiedzieć - stwierdził dziennikarz. Dziwię się wszystkim przyzwoitym, rozsądnym ludziom, bo takich jest sporo w PiS, że jeszcze zadają się z panem Kaczyńskim. Na ich miejscu bardzo bym się dziś wstydził.
Zgadzacie się z tymi słowami? I czy kontrola internetu i cenzura dzwoniących do Szkła Kontaktowego mają sens?