Weronika Książkiewicz nie ma ostatnio zbyt wielu powodów do radości. Wprawdzie 9 miesięcy temu została szczęśliwą mamą małego Borysa, ale nie może spędzać z synkiem tyle czasu, ile by chciała. Ojciec dziecka, Krzysztof Latek interesuje się synem głównie za pośrednictwem sądu i mediów (zobacz: Książkiewicz i Latek walczą o dziecko!), a finansowa sytuacja Weroniki nie wygląda zbyt różowo. Jak wyznała niedawno w wywiadzie, nie wystarcza jej pieniędzy na wynajęcie niani.
Borysem zajmuje się mieszkająca w Poznaniu matka aktorki. Książkiewicz zaś spędza coraz więcej czasu w stolicy, biegając po castingach. Sądowa batalia z byłym partnerem oraz konieczność przebywania z dala od dziecka nie wpływają korzystnie na jej nerwy. Szkoda tylko, że stresy postanowiła koić nikotyną. Fotoreporter Super Expressu wyśledził aktorkę przed warszawskim Dworcem Centralnym. Trzymała przy uchu telefon. Zapewne dzwoniła do domu, żeby upewnić się, że z dzieckiem wszystko w porządku. Szkoda tylko, że w drugiej ręce dymił jej papieros, którym co chwila nerwowo się zaciągała.
Przypomnijcie sobie - czy ktoś wróżył temu związkowi powodzenie?