Kelly Osbourne szczerze opowiada o swoich problemach z uzależnieniem. Kilka lat temu córka Ozzy’ego uzależniła się od leków przeciwbólowych. Życie uratowali jej rodzice, którzy siłą wpakowali ją na odwyk. W programie Life Stories 26-latka opowiedziała o tamtych ciężkich wspomnieniach.
Na początku brałam jedną tabletkę co weekend, żeby się rozluźnić przed imprezą. Naprawdę mi pomagały. Czułam się o wiele swobodniej w mało komfortowych sytuacjach. Później brałam jedną dziennie, następnie dwie, trzy – wspomina Kelly. Pod sam koniec brałam tyle tabletek, że leżałam na podłodze i wymiotowałam krwią, bo leki niszczyły mi żołądek.
Osbourne czuła się tak źle, że w końcu miała myśli samobójcze. Twierdzi, że odwyk uratował jej życie.
Łykałam 50 tabletek dziennie, to ponad dwa razy więcej niż dawka śmiertelna. Każdego dnia brałam jedną więcej i miałam nadzieję, że się nie obudzę – mówi. Gdybym nie poszła do ośrodka, wiem, że nie byłoby mnie tutaj dzisiaj. Jestem szczęściarą, bo uzależnieni od Vicodinu ludzie umierają każdego dnia.
Jak myślicie, czy odwyk pomoże również Lindsay? Dziewczyny powinny chyba sobie urządzić szczerą rozmowę.