Można chyba już ze spokojnym sumieniem powiedzieć, że Amy Winehouse wychodzi na prostą. Wygląda na to, że skończyła z twardymi narkotykami, coraz rzadziej można ją też zobaczyć przemierzającą Londyn w brudnych baletkach, niekoniecznie trzeźwą, z co raz to nowymi facetami u boku. Obecnie piosenkarka pracuje nad swoim trzecim, długo wyczekiwanym albumem. Ale nie tylko - podjęła też współpracę z projektantem Fredem Perrym. Razem mają stworzyć ekskluzywną odzieżową markę.
Nie wszyscy o tym pamiętają, ale na początku kariery Amy określana była mianem "ikony stylu", które wraz ze staczaniem się jej na dno narkotykowego uzależnienia, stało się raczej ironicznym przytykiem. Teraz jednak Winehouse wraca do swoich najlepszych czasów: zaprojektowane przez nią ubrania nawiązują do lat 50-tych, są eleganckie, wyważone i bardzo kobiece.
Jak myślicie, czy kolekcja sygnowana jej nazwiskiem odniesie sukces?