Latanie to konieczność w mojej pracy - mówi Anja Rubik w rozmowie z Faktem. Na lotnisku czuję się bardzo swobodnie, więcej stresu kosztuje mnie podróż pociągiem.
Rubik zapewnia, że nie tylko przyzwyczaiła się do ciągłych podróży, ale także uważa je za jedną z zalet swojego zawodu. Na szczęście ma silne nerwy.
Wracajac kiedyś z Jamajki, wpadlismy w burzę - opowiada tabloidowi. Turbulencje były tak intensywne, że aż wypadły maski tlenowe. To doświadczenie sprawiło, ze teraz czuję się pewniej w samolocie, gdyż wiem, ile może wytrzymać.
Jedyną niedogodnością jest dla niej nadawanie i odbiór bagażu. Dlatego stara się ograniczyć do małej podręcznej walizki, którą może zabrac na pokład. Postanowiła podzielić się swoim podrożniczym doświadczeniem z czytelnikami.
Nie znosze oddawania bagażu. Mam mniejsze buteleczki, do których przelewam szampony, odżywki i kremy - mieszczą się one w walizce podręcznej - radzi. Z dużej korzystam tylko dwa razy w roku na święta i w wakacje. I ona jest wtedy większa ode mnie.
To chyba niezbyt trudne. Widzieliście ostatnio Anję?