Rihanna gustuje ostatnio w kostiumach w równie żywych kolorach jak jej włosy. Dlatego tak miłym zaskoczeniem był jej strój podczas niedzielnego wypadu do restauracji w Londynie. Na tę okazję piosenkarka wybrała biel i szarość.
Paparazzi udało się sfotografować gwiazdę w szarych legginsach i białym, postrzępionym swetrze. Uwagę przyciągały jej buty i torebka. Rihanna zaprezentowała się w białych, zawiązywanych sandałach na szpilce zaprojektowanych przez Nicholasa Kirkwooda dla marki Rodarte, które kosztują 5 tysięcy złotych. Zabrała ze sobą również torebkę Prady za 4 tysiące.
Jak myślicie, czy gwiazda tego pokroju wydaje jakiekolwiek pieniądze na ubrania? A może wszystkie dostaje za darmo, byle tylko pojawić się w nich publicznie i je wypromować?