Chodzące nieszczęście polskiego show-biznesu, Iwona Węgrowska, postanowiła przyznać się wreszcie w Fakcie do poprawiania wyglądu z pomocą chirurga plastycznego. To chyba by było na tyle jeśli chodzi o jej pragnienie bycia postrzeganą wyłącznie przez pryzmat muzyki (zobacz: "Mam depresję! Przez ostatnie tygodnie TYLKO WYMIOTOWAŁAM!").
_**Miałam tylko jedną operację plastyczną biustu i mam zrobione usta**_ – zapewnia w tabloidzie Iwona. Biust robiłam osiem lat temu. Wygląda naturalnie, bo jest po postu zrobiony bardzo naturalnie. Po jakimś czasie biust jak wiadomo opada i nie jest cały czas sztywny. Tak naprawdę byłam z niego niezadowolona.
Też uważacie, że jej biust wygląda naturalnie?
_**Zrobiłam to tylko i wyłącznie dla siebie**_ - zapewnia. Czułam się przede wszystkim lepiej psychicznie. Wcześniej czułam się nieatrakcyjna, niektóre sukienki źle na mnie leżały i to mnie męczyło - wyznaje Węgrowska, po czym zapewnia, że przy ustach obyło się bez pomocy chirurga plastyka:
To nie była operacja ust, wstrzyknęłam sobie kwas hialuronowy, witaminowy, żeby wypełnić całą górną wargę. Człowiek się starzeje. Z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc jest coraz starszy, z upływem czasu usta też maleją i pojawiają się zmarszczki. Tak naprawdę jest wiele kobiet, które to zrobiły, wiele artystek i żadna się do tego nie przyznaje. To jest chore i głupie.
28-letnia Węgowska też zdaje się nie planowała. Internauci zadecydowali za nią. Swoją drogą, uważacie, że rzeczywiście pomogła sobie tymi zabiegami? Jak będzie wyglądała po 40-tce? Strach pomyśleć, co może przyjść jej do głowy.