Po odtwórcach ról Harry’ego Pottera i Hermiony przyszedł czas na pociesznego Rona Weasley’a. Aktor wcielający się w ciapowatego czarodzieja zdecydował, że też musi odciąć się od roli w filmowej realizacji kultowej książki. W wywiadzie dla gazety The Times gwiazdor opowiedział o swoich planach na przyszłość. Rupert Grint przyznał, że ostatnie lata w pełni poświęcił na karierę i zupełnie zaniedbał życie osobiste. Nie udało mu się spotkać nikogo kto by mu się spodobał, lub z kim poszedłby na randkę:
Zdarzyło mi się kilka razy spotkać z jakąś dziewczyną, ale to nigdy nie było nic na serio. Nie było mi łatwo odnaleźć się w show-biznesie. Teraz moje życie się uspokoiło i zamierzam poszukać miłości. Chciałbym się zakochać.
Za role w sadze o Harrym Potterze Grint zarobił ponad 20 milionów i stał się międzynarodową gwiazdą. Nigdy jednak nie wykorzystywał fortuny ani rozpoznawalnego nazwiska, żeby uwodzić kobiety.
Nie cierpię typowych hollywoodzkich podrywaczy. Prawdopodobnie mógłby zaliczać fanki i stoczyć się niczym kolejna nastoletnia gwiazda. To jednak zupełnie nie w moim stylu – dodał Rupert. Czasem niektóre dziewczyny mówię mi, że jestem przystojny. Jednak staram się mieć do tego dystans. Nikt nie mówiłby mi komplementów, gdybym nie miał tyle kasy.
Zgadzacie się? Faktycznie Ruperta Grinta nie może uznać za atrakcyjnego?