Lindsay Lohan ma sporo czasu, by zastanowić się, jak swój pobyt na odwyku zmienić w dochodowe przedsięwzięcie. Jej agenci negocjują z magazynami i stacjami telewizyjnymi szanse na ekskluzywne wywiady. Jej matka, Dina, powiedziała wczoraj dziennikarzom, że jej córka przymierza się do otwarcia odwyku po tym, jak opuści ten, na którym sama przebywa. Może będzie miała więcej szczęścia niż Ilona Felicjańska… (zobacz:Nadal nie leczy się z alkoholizmu!)
Żyjemy dniem. Nie mam kryształowej kuli i nie wiem, co się stanie za kilka dni. Modlę się za nią. Chce otworzyć ośrodki, w których będzie pomagać dzieciom. Zależy jej, by upublicznić swój problem i uczyć innych na swoich błędach - powiedziała Dina dziennikarzom.
24-latka była już na kilku odwykach. Tyle, że były to wygodne ośrodki przeznaczone dla gwiazd. Dina wierzy, że instytucja, którą wybrał dla jej córki sąd będzie już ostatnią.
Lindsay była już w innych ośrodkach, ale ten naprawdę ją zmienił. Widzę to po niej. Udało im się wyciągnąć z niej wszystko. W końcu przyznała się przed sobą, że ma problem. Nie spieszy jej się do wyjście. Na razie chce tam zostać. Dowiaduje się, jakie sytuacje sprawiają, że sięga po narkotyki.
Aktorka za dobre sprawowanie dostaje kilkugodzinne przepustki. Ostatnio widziano ją w supermarkecie nieopodal ośrodka, w którym przebywa. Odwyk będzie mogła opuścić na dobre dopiero na początku stycznia.