Kilka dni temu Doda ogłosiła, że znalazł się dawca dla jej narzeczonego, Adama Darskiego, i że w grudniu czeka go uprawniony przeszczep szpiku. W trakcie jego choroby Dorota robiła wszystko, aby nagłośnić problem białaczki, a dzięki niej w banku szpiku zarejestrowało się kilkanaście tysięcy osób (zobacz: "Dzięki staraniom Dody ktoś może uratować życie"). Rabczewska mocno zaangażowała się w akcję i na szczęście, mimo swojego osobistego sukcesu, nadal chce to robić.
Już niedługo wystąpi w reklamie Fundacji DKMS, namawiającej do badania krwi i zgłaszania się jako potencjalni dawcy. To nie wszystko - Doda planuje również zorganizowanie festiwalu pod nazwą "DNA".
.
Na razie jesteśmy na etapie rozmów ze sponsorami, ale być może uda się nam zdążyć na wiosnę - mówi w rozmowie z Faktem Jarosław Burdek, menedżer Doroty.
Jak na razie piosenkarka odpoczywa, bo choroba Nergala wyczerpała i ją. Dlatego też postanowiła wyjechać do sanatorium.
Mówią mi, że zmizerniałam, ale ja tego nie kontroluję - mówi Rabczewska. Zaczęły odnawiać się problemy z kręgosłupem. Uznaliśmy, że Doda powinna zregenerować siły w sanatorium. Spędzi tam tydzień. Zaraz po wyjściu jedzie prosto do Adama - dodaje Burdek.
W grudniu Doda wraca też na scenę - czekają ją dwa duże koncerty.