Weronika Marczuk postanowiła po raz kolejny zapewnić w Super Expressie, ze nie ma sobie absulutnie nic do zarzucenia. Zawsze była i jest kryształowo uczciwą osobą, na którą ludzie, a szczególnie agenci specjalni po prostu się uwzięli i wcisnęli jej torbę z pieniędzmi wbrew jej woli. Wprawdzie ją wzięła pod stołem, ale tak naprawdę nie chciała... To logiczne, prawda?
Jest to głos w sprawie - mówi o swojej książce tabloidowi. Nie mam za wiele na sumieniu, więc oczyszczać się nie muszę. Warto na pewno oczyścić atmosferę. Czuję się w zobowiązaniu, aby przedstawić to tak, jak było naprawdę.
Dalej używa swojej sprawdzonej taktyki i stara się brać na litość. Dobrze kombinuje. Wzruszenie któregoś z jej byłych szefów to jedyna szansa na powrót do pracy:
Gdy zostałam zwolniona z aresztu, przyjechałam do mamy, od której dostałam dużo wsparcia. Zamiast rodziców zobaczyłam same emocje i dużo płaczu. Zrozumiałam wtedy, że nie pozbieram tego wszystkiego do kupy. Nie miałam na nic wpływu. Z wielką machiną się nie wygra. Wtedy zdałam sobie sprawę, że jednak te wszystkie filmy o agentach nie kłamią. Wiedziałam tylko, że mogę liczyć na mamę, na przyjaciół. Nie zawiodłam się na nikim. I to było dla mnie najważniejsze.
Strategia, którą przyjęła Weronika, sprawdza się doskolane. Super Express juz nie wspomina o tym, że przyłapano ją z reklamówką pełną pieniędzy ale, że zatrzymano "w związku z domniemanym przyjęciem 100 tys. zł łapówki". Sama Weronika jest przekonana, że jej powrót do telewizji jest tylko kwestią czasu.
Trudno jest mówić, że się usuwam z show-biznesu. Jestem realistką i wiem, że na siłę nic nie zrobię. Wiem, że warto przeczekać. Mimo że jest mi z tym ciężko, bo nie z własnej woli pozbawiono mnie robienia tych rzeczy, które kocham robić - żali się w tabloidzie. Spokojnie przeczekam i wyjaśnię sprawę. A inne propozycje, które wiem, że byłyby, gdyby nie sprawa... Po prostu czekam na nie i wiem, że będą znów.
Uważacie, że Weronika była na tyle wybitną prowadzącą, że powinna pchać się na wizję po takim skandalu? Może powinna zająć się jakąś pracą i dać ludziom od siebie odpocząć?