Eminem od kilku miesięcy bardzo szczerze opowiada o swoim uzależnieniu od leków. Raperowi nie ukrywa, że zależy mu, by problem ten przestano traktować jako wstydliwy. W jednym z ostatnich wywiadów opowiedział, jak uzależnienie zawładnęło jego życiem i jak z nim funkcjonował. Jak twierdzi, gdyby się udał się na odwyk, już by nie żył.
Brałem tyle leków, że nie brałem ich po to, by się naćpać. Dzięki nim funkcjonowałem. Brałem 90 tabletek dziennie: 60 Valium i 30 Vicodinu – wspomina Eminem. Wstawałem rano i brałem najsilniejszy Vicodin. Cały dzień go przyjmowałem. Gdy zbliżał się wieczór brałem cztery tabletki Valium. Co godzinę przyjmowałem kolejne końskie dawki. Ambien pozwalał mi zasnąć.
Pod sam koniec tak się uodporniłem, że żaden lek nie był mnie w stanie uśpić na dłużej niż dwie godziny. To samo przytrafiło się Michaelowi Jacksonowi. Skończyłbym jak on.
Raper w porę zasięgnął pomocy specjalistów. Z własnej inicjatywy udał się na odwyk, by wyleczyć się ze swojego uzależnienia. Michaelowi nie pomogli nawet bliscy.