Jeszcze kilka tygodni temu reżyser biograficznego filmu o gwieździe porno, Lindzie Lovelace, zarzekał się, iż będzie czekał, aż Lindsay Lohan wyjdzie z odwyku i stawi się na planie filmowym. Niestety, znów okazało się, że czas i pieniadze są ważniejsze niż dobra wola. Wygląda na to, że LiLo nie będzie już miała szans wcielić się w słynne "głębokie gardło". Właśnie zrezygnowano ze współpracy z nią.
Niestety, musimy wycofać naszą ofertę względem pani Lindsay Lohan - mówi telewizji E! Matthew Wilder. Prowadzimy obecnie negocjacje z inną aktorką oraz intensywne prace związane z prawną stroną włączenia jej w produkcję Inferno.
Jednocześnie reżyser twierdzi, że czekali na Lindsay tak długo, że dłużej już po prostu nie mogą...
Staliśmy w miejscu, cierpliwie, specjalnie dla niej, okazywaliśmy jej wiele współczucia i troski. Jednocześnie, niemożliwość zapewnienia nam realnego terminu rozpoczęcia zdjęć - oraz inne czynniki, których nie chcę tu wymieniać - zmusiło nas do rozwiązania współpracy.
Rzecznik prasowy aktorki potwierdza, że nie wystąpi już ona w kontrowersyjnym filmie. Zapewnia jednak, że odbyło się to za jej zgodą i nie można mówić o wyrzuceniu jej z obsady.
Lindsay jest obecnie skupiona na swojej terapii, razem więc zdecydowaliśmy, że producenci Inferno muszą iść dalej, niestety już bez niej.
Cóż, rola gwiazdy porno może nie jest pracą marzeń, ale w przypadku Lohan chodzi już chyba o zdobycie jakiejkolwiek pracy... Jak myślicie, kiedy znowu zobaczymy ją na ekranie?