W telewizji Krzysio Ibisz ogranicza swoja mimikę do minimum. Na wyprasowanej twarzy pojawia się jedynie sztucznie przymilny uśmiech. To zrozumiałe, prezenter stara się nie przemęczać swojej skóry. Na deskach teatru postanowił udowodnić jednak, że jego twarz nie jest jeszcze do końca sparaliżowana "kosmetycznymi zabiegami".
Podczas prób do spektaklu I tak cię kocham Ibisz zaprezentował pełną gamę uczuć – od gniewnych min do płaczu. Sporo w tym przesady i aktorstwa Krzysia raczej nie można nazwać subtelnym.
Jak oceniacie, będzie z niego jeszcze aktor? Wybralibyście się na sztukę z jego udziałem?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.