W sobotę odbył się finał Stand up. Zabij mnie śmiechem w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Ostateczne starcie komików wygrał Michał Kempa, który zdobył stypendium do znanej Comedy School na Manhattanie. Oczywiście prócz dowcipów rywalizujących ze sobą kawalarzy publiczność próbowali rozśmieszać dwaj prowadzący. Kammel i Kałamaga sięgali po wszystkie możliwe sztuczki. Punktem kulminacyjnym miał być skok Kammela na Kałamagę.
Dowcipy obu prowadzących znowu nie okazały się zbyt zabawne. Nie zrobiły chyba nawet wrażenia na siedzącej na widowni Kasi Niezgodzie, która była bardziej zajęta swoim telefonem komórkowym.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.