Przez ostatni rok wiele zmieniło się w życiu Pauliny Młynarskiej, która odchorowała kolejny nieudany związek. Po pięciu latach znajomości prezenterka wzięła ślub z dziennikarzem radiowym Michaelem Mortizem. Po zaledwie dwóch latach razem para postanowiła się rozwieść. Początkowo Młynarska chętnie żaliła się na byłego i opowiadała o rozwodzie, jednak w ostatnim wywiadzie dla magazynu Show deklaruje, że etap ekshibicjonizmu ma chwilowo za sobą.
Kompletnie wyrosłam z narzekania na facetów. Wydaje mi się, że to jest charakterystyczne dla trzydziestolatek, których wymagania rosną i które już doznały pierwszych większych rozczarowań. Te kobiety gadają w kółko, że nie ma już fajnych facetów. Tylko co to daje? – pyta Paulina, która jeszcze niedawno twierdziła, że "seks jest przereklamowany". Dopiero w okolicach czterdziestki zaczynają widzieć pozytywy.
Młynarska twierdzi, że bawią ją jej własne wypowiedzi z ostatnich kilku lat. Po fazie na niechęć do mężczyzn przyszła kolej na zachwyt nad nimi.
Mam teraz fazę na "zgodę między zwierzętami" i jest mi z tym dobrze – wyznaje.
Na koniec Młynarska enigmatycznie stwierdza, że na Podhalu, gdzie mieszka nie ma singli, próbując dać do zrozumienia, że w jej życiu pojawił się jakiś mężczyzna. Ta próba zaistnienia na łamach tabloidu wydaje się trochę dramatyczna. Ale siostry Młynarskie przyzwyczaiły nas do takiego poziomu wyznań. Boimy się, że z wiekiem ich chęć mówienia o sobie będzie narastać.