Mimo wielkich nadziei pokładanych w romansie Alicji Bachledy-Curuś i Colina Farrella, wszystko wskazuje na to, że przeszedł on już do przeszłości. Pary od wielu miesięcy nie widziano razem, aktor nie zjawił się nawet na pierwszych urodzinach swojego synka, Henry'ego Tadeusza. Coraz częściej mówi się o tym, że nasza rodaczka ma stany depresyjne, z których ratują ją jedynie długie rozmowy telefoniczne z mamą i przyjaciółką.
Na otarcie łez Ali, a przede wszystkim po to, aby zapewnić swojemu synowi dobre warunki do wychowania, Colin miał zostawić jej dom w Los Angeles. Pierwotnie był on przeznaczony dla mamy aktorki, aby miała gdzie mieszkać podczas długich pobytów w Stanach. Jednak z informacji dwutygodnia Show wynika, że Farrell nie mógł przekazać Bachledzie wartej milion dolarów nieruchomości. Powód - została już sprzedana...
_**4 września tego roku sprzedała go amerykańskiej rodzinie z dwójką dzieci**_ - pisze o agentce nieruchomości reprezentującej Farrella magazyn.
Gdzie w takim razie podziewa się teraz Alicja i mały Henry Tadeusz? Być może były kochanek zapewnił swojemu synowi inne, równie komfortowe lokum? Tak czy inaczej Alicji nie zazdrościmy. Być może zarobi przynajmniej na opisaniu swojego burzliwego romansu (Zobacz: Bachleda-Curuś wyda pamiętniki?).