Grymasy Edyty Górniak w Tańcu z gwiazdami i opowieści o nieszczęśliwym wypadku na schodach nie przekonały dostatecznie wielu widzów TVN-u. Piosenkarka odpadła z programu przed finałem. To oczywiście dopiero początek przeżywania przez nią występów. W programie Między kuchnią a salonem Edzia postanowiła opowiedzieć o swojej walce... Zapytana przez prowadzącą, skąd wzięła siłę, by nie zrezygnować z udziału, opowiadała o swoim bohaterstwie:
Prawdę mówiąc, nie wiem, skąd mam tyle siły - zaczyna skromnie. Myślę, że po prostu, że to te marzenia i ta determinacja. Chciałam pokazać, że się nie poddam, że dam radę. Sama myślałam, że zrezygnuję. Maja Sablewska, moja menedżer, była ze mną w szpitalu po 13 godzinach leżenia nieruchomo, bo takie było zalecenie lekarzy. Po czterech prawie miesiącach pracy takiej intensywnej, 13 godzin leżeć w bezruchu, w jednej z pozycji - katastrofa! Ja to przeleżałam.
Pamiętam, że jak przyszli fizykoterapeuci i poprosili mnie, żebym wstała po raz pierwszy z pomocą i asekuracją, to, Maja powiedziała mi to po jakimś czasie, nie mówiłam: "Jak mnie boli to, czy tamto, co to teraz będzie?" Pierwsze słowa, jakie powtarzałam po tym, jak zrobiłam pierwsze kroki, żeby zobaczyć, czy tam nie ma urazu głębszego, to podobno chodziłam i mówiłam: "Boże, ja już nie zatańczę!" - chwali się.
Edziu, Polska cię podziwia.