Pod koniec września zakończyły się zdjęcia do Miłości nad rozlewiskiem, kontynuacji Domu nad rozlewiskiem. Joanna Brodzik wyruszyła więc na poszukiwania nowej pracy. Najpewniej wydawało jej się, że pozycje w polskiej telewizji ma bardziej ugruntowaną, niż w rzeczywistości. Jak dowiedział się Fakt, TVN zerwał negocjacje z Brodzik na występ w nowym serialu. Ponoć jej gwiazdorskie warunki były nie do przyjęcia.
Co zaskakuje, strony nie poróżniły się w kwestii pieniędzy. Joasia podała taką listę wymagań, że TVN nie mógł już jej traktować poważnie w walce o główną rolę w serialu Przepis na życie. Aktorka chciała mieć ogromny wpływ na to, jak będzie wyglądała promocja produkcji. Podała nawet... listę gazet, którym nie będzie udzielać wywiadów! Informacji nie mogłoby udzielać im również biuro prasowe stacji.
Brodzik żądała również skrócenia godzin pracy. Chciała, by jej praca na planie zamknęła się w czterech dniach na tydzień... Nad Miłością nad rozlewiskiem pracowała sześć dni w tygodniu po 12 godzin. Teraz chciała więcej czasu poświęcić dzieciom.
Czy jej pozycja rzeczywiście jest tak mocna, by mogła stawiać takie warunki? Okazało się, że już nie.