Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że aktorska - i chyba każda inna - kariera Lindsay Lohan jest od kilkunastu miesięcy prawie martwa. Ostatnio miała zagrać główną rolę w filmie o Lindzie Lowelace, słynniej gwieździe porno lat 70-tych w biograficznym obrazie Inferno. Cała ekpia czekała, aż LiLo wyjdzie z więzienia, a następnie z odwyku, publicznie deklarując wsparcie i cierpliwość dla jej walki z nałogiem. Rzeczywistość okazała się znacznie bardziej brutalna i kilka dni temu ogłoszono, że Lohan skreślono z listy płac, a jej miejsce zajmie inna, mniej uzależniona od narkotyków i alkoholu aktorka.
Jednak przyjaciele Lindsay twierdzą, że 24-latka może "przebierać w górach ofert", które są jej składane. Wszystkie je przejrzy i zdecyduje, w których wziąć udział, jak tylko wyjdzie na wolność...
_**Nie ma najmniejszych problemów ze znalezieniem pracy**_ - mówi Ethan Terra, współwłaściciel firmy producenckiej matki gwiazdy, Diny. Ma dosłownie góry ofert, które składane są każdego dnia, może w nich przebierać jak w ulęgałkach. Kiedy będzie gotowa, chcielibyśmy, aby wcieliła się w jakąś pozytywną, krzepiącą rolę. Już teraz świetnie sobie radzi, naprawdę odżyła.
Cóż, mamy nadzieję, że te liczne propozycje pracy nie przejdą Lindsay koło nosa, a potencjalni pracodawcy będą mieli dla niej więcej cierpliwości i wyrozumiałości...