Andrzej Grabowski i jego o 18 lat młodsza żona Anita mieli nadzieję, że święta spędzą już w swoim nowym domu pod Grodziskiem Mazowieckim. Posiadłość przypomina w stylu ziemiański dworek, ma dwa garaże, trzy łazienki, kominek w salonie i basen. Niestety, okazało się, że budowa przeciągnie się o kolejne kilka miesięcy.
Trwającą już dwa lata budowę przeciągnie się z powodu nowego projektu aktora – płyty Mam prawo czasami banalnie, która ma być mieszanką rocka i bluesa. Grabowski i Anita bardzo zaangażowali się w nagrywanie debiutanckiego albumu i nie mieli czasu dopilnować wykończenia domu.
Na szczęście, w końcu znaleźliśmy świetną ekipę, której właściwie nie trzeba pilnować – mówi magazynowi Na żywo Anita, która na co dzień zajmuje się promocją albumu męża. Jest nadzieja, że na wiosnę dom będzie wreszcie gotowy!
Chcecie usłyszeć śpiewającego Ferdka Kiepskiego? A może to jednak o krok za daleko?