Kilka tygodni temu przez media przetoczyły się spekulacje na temat romansów Davida Beckhama. Do tabloidów zgłosiła się niejaka Irma Nici, ekskluzywna prostytutka, która chętnie opowiadała o preferencjach seksualnych piłkarza. Nie ominęła nawet najmniejszych szczegółów. Zobacz: "David UWIELBIA, JAK MU SIĘ ROBI LASKĘ"
Kiedy sprawa pozornie przycichła i wydawało się, że ten incydent jest jedynie próbą zarobienia na skandalu ze sportowcem-celebrytą, światło dzienne ujrzały kolejne sensacje. Beckham zapowiadał bowiem, że pozwie magazyn In Touch Weekly, który opublikował wynurzenia pani do towarzystwa. Pozwany tygodnik oraz jego wydawca złożyli w sądzie stosowne wyjaśnienia, z których wynika, że nie tylko zdradzał Victorię z prostytutką, ale sypiał również z pracownicą sklepu z bielizną w Los Angeles...
Zdaniem osób cytowanych przez In Touch Weekly kochanka Davida miała pokazywać swojej koleżance z pracy erotyczne SMS-y, które jej wysyłał. Co więcej, mieli spotykać się w jednym z drogich hoteli w Los Angeles, co potwierdzają świadkowie. Ponadto, trzy niezależne źródła mają potwierdzać "dziwne zachowanie" Beckhama w dwóch hotelach: Spędzał tam czas z młodą, piękną blondynką, która bez wątpienia nie była jego żoną - czytamy w dokumentach.
Problem polega na tym, że doniesieniom tym zaprzecza nie tylko Beckham, ale również i rzekoma kochanka. Piłkarz pozywa zresztą nie tylko tygodnik i jego wydawcę, ale i samą Irmę Nici.
Nie ma zamiaru zrezygnować, jest pewien, że wygra - mówi osoba z otoczenia Davida. _**Nie mają dowodów, nie mają żadnych świadków, jego zdaniem są bez szans.**_
Ale czy to znaczy, że nie mówią prawdy?