Pisaliśmy niedawno, że Beata Tyszkiewicz podobnie jak Edzia Górniak spadła ze schodów. Jurorka potknęła się o pozostawiony w wąskim korytarzu futerał z instrumentem. Do studia natychmiast wezwano karetkę pogotowia i przewieziono mocno poobijaną aktorkę na rutynowe badania. Na szczęście okazało się, że ma jedynie kilka siniaków oraz naderwany mięsień kulszowy.
Po prześwietleniu okazało się, że jestem bardzo fotogeniczna nawet od środka. Jestem żywotną kobietą, kości mam zdrowe – powiedziała jurorka komentując swój stan zdrowia Twojemu Imperium. Prawdę mówiąc, nie chciałam jechać tą karetką. Zmusili mnie do tego. Całą drogę płakałam ze śmiechu.
Cóż, najważniejsze, że wszyscy zdrowi.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.