Weronika Marczuk nie spodziewała się chyba, że jej książka _**Chcę być Jak Agent**_, będzie musiała konkurować z publikacją dotyczącą tej samej sprawy, napisaną z zupełnie innej perspektywy. W grudniu do księgarni trafi bowiem _**Agent Tomek. Spowiedź**_ autorstwa Tomasza Krysiaka.
Weronikę Marczuk rozpracowywał przez kilkanaście miesięcy. Błyskawicznie zdobył jej zaufanie - czytamy w Super Expressie. Jak przekonuje, potrafiła godzinami opowiadać mu o swoim prywatnym życiu i perypetiach z partnerami. Agent Tomek odniósł wrażenie, że nie może otrząsnąć się po rozstaniu z Cezarym Pazurą.
Czarek otrząsnął się za to bardzo szybko, szczególnie, kiedy zabronił jej używania swojego nazwiska...
Tygodnik Newsweek, opisując mającą niedługo ujrzeć światło dzienne publikację zaznacza, że otoczenie Weroniki nie było zachwycone jej znajomością z Tomkiem. I to delikatnie mówiąc. Nic dziwnego - skoro pokazywała się z tym nażelowanym "milionerem" ludziom.
Kiedy Marczuk wzięła Tomka ze sobą na próbę spektaklu w teatrze, znajoma reżyserka zadzwoniła do niej potem zdegustowana: - Wiesz, co myślę o wożeniu się porsche. O jego intelekcie nie wspominam. Kropka. Mimo takich ostrzeżeń Marczuk ciągnęła znajomość z Tomkiem przez dwa lata, aż do chwili zatrzymania przez CBA.
Tak, zadawała się z nim dwa lata... To jednak nie wszystko: Weronika nie była ponoć specjalnie szczęśliwa w swoim nowym związku. I zwierzała się z tego Tomkowi. Jak podaje Super Express:
Na swojego obecnego partnera miała zaś narzekać. "Strasznie jest nieogarnięty finansowo. Artysta, co nie zarabia, tylko siedzi w domu i wali w bębny. Ale nic z tego nie wynika. On tylko gra, a ja chciałabym pojechać na jakieś wakacje. Jego nie stać na żaden wyjazd. A ja przecież nie będę za niego płacić" - miała opowiadać Tomkowi.
Współczujemy i życzymy powodzenia w poszukiwaniach bardziej "ogarniętego".