Ilona Felicjańska już kilka razy ogłaszała, że narodziła się na nowo po spowodowaniu wypadku po pijaku. Modelka najpierw chciała prowadzić kurort za granicą, a potem założyć prywatną klinikę odwykową. Za każdym razem opowiadała, jak nowy biznes zmienił jej życie na lepsze i że w końcu wie, czego pragnie.
Obecnie wpadła na kolejny rewolucyjny pomysł. Zamierza sprzedawać biżuterię z pereł importowanych bezpośrednio z hodowli z Chin. Mój pomysł jest taki, by klientki kupowały jeden sznur, a potem dołączały kolejny. Tak samo jak słynne charmsy w bransoletkach Pandory albo zawieszki na sznureczku Lilou – mówi w rozmowie z Party o swoim kolejnym pomyśle na ratowanie kariery i fundacji.
W tym samym wywiadzie Felicjańska przekonuje, że... już poradziła sobie z uzależnieniem. Twierdzi, że dotrzymuje obietnicy danej dziecku, że już nigdy nie będzie piła:
Człowiek po niewielkiej ilości alkoholu zaczyna inaczej mówić, bo inaczej się słyszy. Obiecałam mojemu synowi, że już nigdy nie zmieni mi się głos i dotrzymuję słowa.
Na pytanie o słynne wideo, na którym jej trzeźwość można poddawać w wątpliwość, odpowiada:
Prawda jest taka, że byłam wtedy zupełnie trzeźwa. Na ten pokaz poszłam po ciężkim dniu, byłam potwornie zmęczona. Ktoś złapał mnie w biegu i poprosił o wywiad. Tam był taki hałas, że nie słyszałam nie tylko pytań, lecz także samej siebie. Wiesz, jak ktoś usilnie chce coś zobaczyć, to to zobaczy.
Zobaczmy więc jeszcze raz, jak zachowywała się Ilona. Oceńcie, czy rzeczywiście była "zupełnie trzeźwa"... Zobacz: Felicjańska ZNOWU PIJANA?! Udziela wywiadu! (ZOBACZ!)