Kariera Toma Cruisa chyli się ku upadkowi. Wsparcie, jakiego nieustannie udziela sekcie scjentologicznej, skutecznie zniechęca widzów, by chodzili na jego filmy. Starzejący się i nie chciany aktor popadł w kompleksy. Według informacji National Enquirer, aktor ma poważne problemy, by pogodzić się z faktem, że nie jest już uważany za symbol seksu.
Tom przeżywa kryzys wieku średniego i to bardzo poważny – mówi osoba z jego bliskiego otoczenia. Panikuje za każdym razem, gdy widzi kolejną zmarszczkę na twarzy, czy nowego siwego włosa na głowie. Nie może się pogodzić z tym, że nawet jego broda siwieje.
Zaczął nakładać bardzo drogie kremy do twarzy, które znalazł w kosmetyczce Katie. Spróbował nawet makijażu i spodobały mu się efekty. Używa podkładu żony przed każdym publicznym występem. Do perfekcji opanował nakładanie tuszu do rzęs tak, by wydawały się pełniejsze, ale nie sztuczne. Tom jest gotowy na wiele, byle tylko dobrze wyglądać na tle swoich młodszych kolegów z branży.
Jakoś ciężko nam uwierzyć w te doniesienia tabloidu. Nie mamy wątpliwości, że 48-letni Tom robi wszystko, by zachować młodość. Podejrzewamy jednak, że więcej czasu spędza u chirurgów plastycznych, niż szperając w kosmetykach swojej żony.