Mariusz Pudzianowski znany jest ze swojej słabości do drogich aut. Wygląda na to, że kosztowne hobby mogło uratować mu życie... Wracając niedawno z Warszawy do domu w Białej Podlaskiej Pudzian miał wypadek - w tył jego hummera wjechał 40-tonowy TIR!
_**Dobrze, że nie jechałem innym samochodem, bo mogłaby być z niego miazga**_ - mówi sportowiec w romowie z Expressem Ilustrowanym. Wypadek nie był z mojej winy. Ubezpieczenie autocasco pokryje koszty naprawy. Cóż, na razie będę się musiał przesiąść do innego auta. Szkoda, bo hummer idealnie się sprawdzał w tych ekstremalnych, zimowych warunkach.
Warunki panujące na drogach z pewnością nie ułatwiają poruszania się po nich. Na szczęście Mariuszowi nie stało się nic poważnego.
_**Trochę bolał mnie kark, ale już wszystko jest w porządku**_ - zapewnił Pudzianowski.