Kiedy prawie dwa lata temu świat obiegła informacja, że Chris Brown pobił swoją ówczesną dziewczynę, Rihannę, wszyscy zastanawiali się, dlaczego taka pozornie niezależna i silna osoba pozwoliła na to, aby traktowano ją w taki sposób. Okazało się, że piosenkarka trwała w toksycznym związku miesiącami, a damski bokser poniżał ją, wyżywał się, a przede wszystkim - znęcał się nad nią fizycznie.
Dzisiaj RiRi sama nie może uwierzyć w to, że tak długo nie była w stanie od Browna odejść. Tym bardziej, że jako dziecko widziała, jak jej ojciec w podobny sposób traktuje jej matkę i obiecała sobie, że sama nigdy nie znajdzie się w takiej sytuacji.
Znalazłam się w sytuacji, o której zawsze myślałam, że nigdy nie stanie się moim udziałem - wyznała niedawno gwiazda. Każdej dziewczynie powiedziałabym, aby skończyła z takim facetem. A tymczasem byłam tam, w samym środku.
Byłam świadkiem przemocy, kiedy mój ojciec znęcał się nad mamą. Mówiłam sobie, że mnie się nigdy coś takiego nie przytrafi. I właśnie się przytrafiło. Teraz patrzę wstecz i jestem wściekła, że tak późno zdałam sobie sprawę z tego, co się ze mną dzieje. Dziwię się, że wytrzymałam tak długo.
Niestety, to jeden z dość powszechnych wśród doświadczających przemocy: nie są w stanie zostawić swoich oprawców, często też obwiniają się o rozpad związku i naganne zachowanie partnera. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że historia Rihanny będzie pozytywnym przykładem dla krzywdzonych kobiet.